Powiązane tytuły z filmem Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie (2019) - Członkowie Ruchu Oporu stawiają czoła nowej organizacji militarnej zwanej Ostatecznym Porządkiem, dowodzonej przez odrodzonego Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi. Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja. Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy. Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie. Gwiezdne wojny: Wizje. Gwiezdne wojny: Wojny klonów (film) Gwiezdne wojny: Wojny klonów (serial animowany 2003) Gwiezdne wojny: Wojny klonów (serial animowany 2008) Odrodzenie” zdania nie zmienią. Jeśli jednak podobały Wam się dwa ostatnie filmy (lub co najmniej jeden z nich), to IX epizod dobrze wpisze się w ten całokształt. To są nowe Gwiezdne Wojny. Star Wars, jakie powstawały około 40 lat temu już nie wrócą. Ocena filmu “Gwiezdne Wojny - Skywalker. Odrodzenie” - 7/10 Można oczywiście narzekać, że w filmie czegoś zabrakło (a fanom zawsze czegoś zabraknie), jak choćby bardziej namacalnej obecności niektórych postaci. Ale mimo wszystko „Skywalker. Odrodzenie” jest bez wątpienia godnym tej serii zamknięciem. Gwiezdne Wojny. Część IX: Skywalker. Odrodzenie (Star Wars: Episod IX. The Rise of Anakin Skywalker. Luke Skywalker. Obi-Wan Kenobi (stary dziad w fartuchu) zwany również Ben Kenobi — mistrz Jedi, mentor Anakina Skywalkera, jak i jego syna Luke'a Skywalkera. Urodził się w roku 57 BBY legendy na planecie Coruscant legendy, a zginął w roku 0 BBY na Gwieździe Śmierci. Z początku szkolił się u Qui-Gon Jinna. Gwiezdne wojny Daisy Ridley: Aktora wcielająca się w Rey w nowej trylogii Star Wars zdradziła spoiler na temat swojej bohaterki w Skywalker. Odrodzenie. Gwiezdne wojny. Skywalker. Odrodzenie (2019) • pliki użytkownika Nowe_tematy przechowywane w serwisie Chomikuj.pl 48Xva3O. Wielkimi krokami zbliża się jedna z najbardziej wyczekiwanych premier filmowych tego roku - nowa część z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Skywalker. Odrodzenie to film szczególny. Jest trzecią częścią ostatniej tzw. głównej trylogii Gwiezdnych Wojen, na którą składają się epizody VII, VIII i IX. Poprzedni epizod, Ostatni Jedi, ukazał się w 2017 roku i, podobnie jak Skywalker. Odrodzenie, miał swoją premierę w grudniu. Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie - 5 powodów, dla których ten film naprawdę warto zobaczyć. Nawet jeśli nie jesteście ogromnymi fanami sagi Gwiezdnych wojen, zdecydowanie warto zrobić wyjątek i wybrać się do kina. Chociażby dlatego, że to finał trylogii, która na pewno zapisze się na kartach filmowej historii. Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie - 5 powodów, żeby wybrać się do kina 1. To koniec pewnej epoki, jeśli chodzi o uniwersum gwiezdnych wojen. Zapoczątkowana w 2015 roku filmem Przebudzenie mocy tzw. 'Skywalker saga' kończy się właśnie na tym filmie. 2. Film ma prawdziwie gwiazdorską obsadę. Adam Driver, który ponownie wciela się w postać Kylo Rena, ma w tym roku ogromną szansę na otrzymanie Oscara za pierwszoplanową rolę męską w filmie Historia małżeńska. W filmie zobaczymy także Marka Hamilla oraz Lupitę Nyong’o, która ma już na koncie statuetkę. 3. Jeśli o obsadzie mowa - Skywalker. Odrodzenie to ostatni film z sagi, w którym, dzięki niewykorzystanym wcześniej materiałom, będzie można zobaczyć legendarną Carrie Fisher w roli Księżniczki Lei. 4. Efekty specjalne są naprawdę powalające. Kiedy George Lucas wiele, wiele lat temu tworzył pierwsze filmy z uniwersum Gwiezdnych wojen, był świadomy, że ówczesna technologia nie daje mu do końca możliwości, aby przenieść całą swoją wizję na wielki ekran. Obecnie nie ma już tego problemu, co sprawia, że najnowsze części kultowej sagi to pod tym względem spektakularne widowisko. 5. Na taki film można śmiało iść całą rodziną. A że jego premiera zaplanowana jest na 19 grudnia, w tym roku może być to idealna świąteczna rozrywka. "Przebudzenie Mocy" było złe, bo za bardzo czerpało z oryginalnej trylogii. "Ostatni Jedi" był tragedią, bo przecież Johnson napluł w twarze fanów i zaskoczył wszystkich swoją fabułą i zerwaniem z tradycją. A "Skywalker. Odrodzenie"? Cóż, z jednej strony ma około 20 minut samych nawiązań i scen żywcem wyciętych z poprzednich części, a z drugiej uderza sporą ilością ciekawych rozwiązań, które jednak w przeciwieństwie do niespodzianek Johnsona raczej nie spotkają się z krytyką fanów. Ale po kolei. Skywalker. Odrodzenie - warto iść na nowe Gwiezdne wojny do kina?Fabuła jest osadzona kilka miesięcy po wydarzeniach z końca "Ostatnich Jedi". Rebelia/Ruch Oporu wciąż stara się przegrupować i odzyskać siły po wydarzeniach z dwóch ostatnich części, a Najwyższy Porządek dalej sieje terror na terenie całej galaktyki. Najwyższy wódz Kylo Ren jest zafiksowany na punkcie Rey, którą pragnie odnaleźć i włączyć w swoje szeregi. Dziewczyna natomiast szkoli się za pomocą starych ksiąg Jedi i szykuje na ostateczny pojedynek z liderem złego ugrupowania. Więcej szczegółów nie zdradzę, bo: Disney usunąłby mnie z planety Nie chcę wam psuć zabawy z poznawania historii Jeśli można opisać fabułę bez zdradzania jej szczegółów, to określiłbym ją jako nieco zagmatwaną. Pojawia się sporo nowych postaci, które nie wnoszą do historii właściwie nic, a same wydarzenia wymyślone przez i spółkę są dość... proste, by nie powiedzieć prostackie. Owszem, "Gwiezdne wojny" nigdy nie były majstersztykami fabularnymi, bo w końcu to proste opowieści dla dzieci o walce dobra ze złem. W trakcie seansu można jednak odnieść wrażenie, że nawet jak na te niskie standardy ekipa odpowiedzialna za scenariusz po prostu przekombinowała i chciała upchnąć zbyt dużo rzeczy w jednym filmie. Działa to na szczęście pozytywnie na tempo "Skywalkera", bo od początku do końca trudno jest się nudzić. Każda scena jest pełna energii, a nawet wolniejsze fragmenty sprawiają, że wciąż się dobrze bawimy. A to wszystko dlatego, że twórcy zadbali o różnorodność- jest to bowiem jednocześnie najbardziej "przerażająca" część "Gwiezdnych wojen", a zarazem "największa". Momentami naprawdę można poczuć wewnętrzny niepokój, a design niektórych miejsc i postaci przyprawia o gęsią skórkę. Z drugiej strony, otrzymujemy też piękne sceny akcji, które spowodują u każdego fana przyspieszone bicie serca. Dzięki temu, nie mamy prawa się nudzić. Niewątpliwie największą zaletą filmu jest chemia między głównymi bohaterami. Finn, Rey i Poe nareszcie są tercetem, a pierwszą połowę filmu spędzamy właśnie w towarzystwie całej trójki. Widać, że ich relacje ewoluowały w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale wielka szkoda, że stało się to poza oczami widzów. Żarty i dialogi między postaciami są dość zabawne, a na całe szczęście nie starał się upchnąć marvelowego humoru w swoim nowym filmie. W końcu nie wszyscy muszą być Tonym Starkiem, czy innym Star-Lordem. Zarzutów nie można mieć też do warstwy dźwiękowej "Skywalkera", bo ta jak zwykle w "Gwiezdnych wojnach" jest oszałamiająca. Po raz pierwszy w nowej trylogii można mieć jednak sporo do zarzucenia w części wizualnej. Duża część drugiej połowy filmu odbywa się w szaro-burej części galaktyki, a na ekranie czasami widzimy jedynie czarną artystyczny powód, dla którego tak się stało (mocno powiązane z fabułą, dlatego nie zdradzę szczegółów), ale twórcy przesadzili z mrokiem - czasami wyglądało to tak, jakby "Skywalker. Odrodzenie" został wyreżyserowany przez Zacka Snydera. Zaznaczę jednak, że może to być też efekt uboczny ekranów IMAX i okularów 3D, bo właśnie taki typ seansu przygotowano dziennikarzom. Oprócz tego efekty specjalne (i praktyczne, i komputerowe) nie pozostawiają nic do zwykle największa część zarzutów do nowej odsłony "Gwiezdnych wojen" będzie kierowana w stronę scenariusza. Ten trudno omówić bez wchodzenia na terytorium spoilerów, więc mogę jedynie napisać, że nie podobało mi się sporo decyzji dotyczących niektórych bohaterów, ich czynów i ich losów, a z drugiej strony niektóre z pomysłów uważam za najlepsze w całej sadze. Wy swoje decyzje podejmiecie ogólnym rozrachunku, "Skywalker. Odrodzenie" to niestety tylko porządny film i nawet niezłe zakończenie sagi o 6,5/10 Kamil Kacperski Redaktor antyradia Uwaga na spoilery z filmu „Star Wars: The Rise of Skywalker”. Czytaj też: Nie pamiętasz już poprzednich filmów „Star Wars”? Nie szkodzi! Przygotowaliśmy streszczenie wszystkich epizodów poza najnowszym Poniżej wymieniłem te motywy i postaci, które irytowały mnie najmocniej. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy widz będzie tak samo rozczarowany nimi, jak ja, dlatego zachęcam wszystkich czytelników do polemiki oraz do dopisywania swoich punktów do rzeczonej listy w komentarzach! 1. Wielki powrót Imperatora Palpatine’a. Do samego końca miałem nadzieję, że ten powrót Imperatora, który sugerowały zwiastuny, to tylko zmyłka i zasłona dymna - tym bardziej że przed premierą „The Last Jedi” najpewniej nie było go w ogóle w planach. Jak przeczytałem w napisach początkowych, że po odległej galaktyce krąży nagranie z jego udziałem, byłem podekscytowany - czyżby Abrams sięgnął po ten materiał z Legend?W jednej z powieści na motywach „Gwiezdnych wojen” ze starego kanonu gwardziści Palpatine’a wykorzystali stare nagrania, by sfingować jego powrót i rządzili w jego imieniu. W filmie zdecydowano się jednak czerpać z komiksu „Dark Empire”, w którym Sith powrócił w sklonowanym ciele. A do tego po seansie uświadomiłem sobie, że Darth Sidious dłużej chował się na Exagol, niż rządził z Coruscant 2. Gdzie się podział Nowy Zakon Jedi? Widząc na początku filmu medytującą Rey, która podnosi siłą woli głazy i powtarza „przyjdźcie do mnie”, miałem wizję: bohaterka zaprasza do siebie telepatycznie ludzi wrażliwych na Moc. Widziałem oczami wyobraźni planszę „10 lat później” i odbudowany zakon. Okazało się, że nic z tych rzeczy. Rey chodziło wyłączenie o to, by usłyszeć duchy zmarłych rycerzy Jedi. 3. O co chodzi z mieczem Luke’a? Broń należąca do najpierw do Anakina, a potem do Luke’a Skywalkera została zniszczona w „Ostatnim Jedi” - wydawałoby się, że bezpowrotnie. Na początku „Skywalker. Odrodzenie” jest jednak znowu sprawna. Jest w posiadaniu Rey, ale bohaterka przekazuje ją mentorce - twierdzi, że nie jest jeszcze godna. Po chwili Leia jednak zwraca miecz świetlny swojego brata się przy tym naprawdę dobrze przypatrzeć, by dostrzec, iż rękojeść została naprawiona. Jej dwie części łączy nowy element. Zdaję sobie też sprawę, że te sceny przekazywania miecza z rąk do rąk pochodzą z archiwalnych materiałów niewykorzystanych w „Przebudzeniu Mocy” i to były jedne z ostatnich ujęć z Carrie Fisher, ale i tak twórcy powinni je sobie odpuścić. 4. Trójkąt miłosny: Rey, Finn i… Poe. Nie wiem, co artyści mieli na myśli, ale Finn, który w poprzedniej części zakochał się w Rose, odtrącił ją i znów smali cholewki do Rey. Dziewczyna zdaje się w ogóle tego nie zauważać. Co innego Poe Dameron - ten doskonale rozumie, co się święci. Z jednej strony przekomarza się z Rey, ale bardziej jak Han Solo z Chewbaccą niż z Leią, a w drugiej wygląda na wręcz… seksualnego nie ma w tym wszystkim jednak za grosz, co sprawia, że dialogi brzmią wręcz żenująco. W dodatku do samego końca Finn nie zdradza, cóż takiego ważnego chciał powiedzieć Rey, gdy myślał, że zginie. Rose z kolei traktuje jak kumpla, a na jego drodze pojawia się kolejna dziewczyna, z którą znajduje nić porozumienia - ale… z tego też nic konkretnego nie wynika. 5. Nowy epizod, nowy droid. D-0 jest uroczy, ale to na oko już 17. robot, którego poznaliśmy za sprawą „Star Wars”. Nie dziwne, że twórcy nawet nie starają się robić z niego istotnego bohatera. W dodatku całe uniwersum robi krok w tył. W filmie „Han Solo” poruszono temat emancypacji syntetycznych bytów z własną świadomością, podczas gdy nowy mechaniczny bohater sagi stylizowany jest na gadającego pieska. 6. Gdzie się podziali wszyscy kosmici? Jakby tego było mało, dostaliśmy kolejny film w uniwersum „Star Wars”, w którym obcy to tylko tło. Dosłownie wszyscy główni bohaterowie to ludzie. Ja wiem, że łatwiej wynająć człowieka do zagrania niż animować model 3D, ale to smutne, że inne rasy niż ludzka są marginalizowane w aż tak dużym stopniu. A co jak co, ale Disney to nie powinien się tutaj zasłaniać brakiem budżetu. 7. Chewbacca powinien zginąć, a C-3PO - stracić pamięć. Nie zrozumcie mnie źle - uwielbiam ten chodzący dywanik, ale scena, w której rzekomo zginął, była bardzo istotna z punktu widzenia fabuły. Podbijała stawki i pokazywała, że Rey nie panuje nad sobą. Tego drugiego statku, który de facto porwał Wookieego, nie było widać. Wygląda to tak, jakby pierwotnie Chewbacca faktycznie miał umrzeć, ale w połowie prac nad filmem zmieniono jest w przypadku C-3PO. Skoro da się przywrócić jego pamięć z backupu, to jego poświęcenie w filmie jest tylko pustym gestem. W dodatku skoro takie backupowanie pamięci jest to możliwe, to co z L3 z filmu „Han Solo” - dlatego jej nie można było tak uratować? Dodajmy, że Lando się na temat droida nawet nie zająknął, gdy wszedł do kabiny Sokoła Millenium. 8. Generał Hux - dobry pomysł, fatalne wykonanie. Jak usłyszałem, że w szeregach Najwyższego Porządku znajduje się szpieg, którego tożsamości bohaterowie nie znają, od razu wiedziałem, o kogo chodzi. Skąd? To proste, doszedłem do tego metodą eliminacji - nie ma tam po prostu już nikogo innego, kogo znamy. Powód, dla którego Hux zdradził Najwyższy Porządek, jest zrozumiały, ale zabrakło czasu, by ten wątek wybrzmiał. 9. Generał Pryde pojawił się z kolei zbyt późno. Hux zginął, a jego miejsce zajęła zupełnie nowa postać - inny dowódca o bardzo ostrym głosie, który służył pod Palpatine’em w poprzedniej wojnie. To akurat nieźle napisany bohater. Jest może nieco sztampowy, ale przy tym wiarygodny. Szkoda jednak, że nie był z nami od początku nowej trylogii i bardzo szybko zginął - trochę jak Canady w poprzednim epizodzie. 10. A teraz przechodzimy do sedna: Rey Palpatine. Serio?! Największa niespodzianka „The Rise of Skywalker” to geneza Rey. Kilka lat temu jej powinowactwo z Imperatorem to była to jedynie naciągana hipoteza fanów, którą się podawało dalej pół żartem, pół serio - tak jak tą mówiącą, że Jar Jar Binks to tak naprawdę Darth Plagueis. Tak czy inaczej motyw, by rodzice Rey nie byli sławni, był tym, co z wkładu Riana Johnsona w sagę trzeba było zachować…Już lepszym pomysłem, jeśli już Abrams się uparł, by dać bohaterce sławnych i silnych w Mocy przodków, byłaby Rey Kenobi. Jej babcię moglibyśmy wtedy poznać w serialu o Obi-Wanie - no ale niestety Myszka Miki miała zupełnie inne plany. A jeśli myślicie, że Rey Palpatine to nie jest taki zły pomysł, to spróbujcie sobie wyobrazić Imperatora uprawiającego seks i zmieniającego pieluchy. Powodzenia. 11. Wizja, jaką miał Kylo Ren. Pojawienie się Hana było niespodziewane - jego bohater nie żyje! Do tego nie był wrażliwy na Moc, ale mimo to twórcy postanowili zagrać na emocjach widzów. Całą głębię sceny spotkania ojca z synem przyćmiewa jednak fakt, że tak naprawdę Ben wybacza… sam sobie. Mam wrażenie, że pierwotnie w tej scenie miała pojawić się Leia - żywa albo jako duch. Lepszy tutaj byłby nawet Luke. 12. Ducha Mocy władza nad materią. Jeśli już jesteśmy przy zjawach, to nie mogę przeboleć, że zmarli rycerze Jedi mają władzę nad materią. Skywalker łapiący miecz był zupełnie niepotrzebny - tak samo, jak Yoda miotający piorunami w „The Last Jedi”. Duchy nie powinny mieć wpływu na świat materialny. 13. Miecz świetlny Czechowa. Podobnie niepotrzebny był kolejny miecz świetlny - ten księżniczki. Pomysł, by z powodu wizji Mocy oddała go na przechowanie bratu, jest strasznie naciągany. Można to było rozegrać znacznie lepiej. Na początku filmu Leia powinna przekazać swój miecz Rey, a dziewczyna po powrocie na Ahch-To powinna znaleźć ten drugi, zielony miecz Skywalkera. 14. „The Rise of Skywalker” powinien być podzielony na dwie części. Film gna na złamanie karku. Jest niczym teledysk. Upchnięte zostało w nim tyle treści, że wystarczyłoby na całą trylogię. Znacznie lepiej by było, gdyby reżyser dał widzom kilka razy w trakcie odetchnąć i gdyby film skończył się tuż przed odlotem na Exagol. Akurat ładnie spięło to wątki Rey, Finna i Poe oraz Kylo Rena. Mogliśmy dostać nawet kolejny przeskok się jednak nie stało, a ostatni akt był tak samo zły, jak walka z Doomsdayem w „Batman v Superman”. Szkoda, ogromna szkoda, bo wszystkie powyższe zarzuty to tak naprawdę nic przy tym, co działo się później. Do tego rozbijanie ostatniego filmu z cyklu na dwie części to sprawdzony numer. Wystarczy wspomnieć takie serie jak „Harry Potter” i „Hunger Games”. 15. Do budowy floty wykorzystano metodę kopiuj-wklej. Spece od efektów specjalnych naćkali niszczycieli Sithów na nieboskłonie ich rodzimej planety - zupełnie niepotrzebnie! Dodanie kolejnych i ustawienie ich w kratkę aż po horyzont nie wygląda wiarygodnie - prędzej pasuje do kreskówki i przywodzi na myśl animację „Clone Wars” stacji Cartoon Network od Tartakowsky’ zarzut tyczy się zgrai statków tych „zwykłych ludzi” w ich kosmicznych taksówkach i dostawczakach, którzy przylecieli na pomoc. Cały kadr był zawalony pojazdami, spece od efektów specjalnych po prostu przesadzili. Pod względem wiarygodności starcia dużo lepiej wypadł atak na 2. Gwiazdę Śmierci w „Powrocie Jedi”. 16. Scena w sali tronowej. Podczas seansu aż odwróciłem się do Dawida Kosińskiego i zażartowałem, że „oto nadeszła Rey Palpatine, pierwsza tego imienia”. Po tym, jak parsknął śmiechem, wnioskuję, że również i on zauważył podobieństwo do „Gry o tron”. 17. Kamehameha w wykonaniu Palpatine’a. Ta scena to był dla mnie taki punkt przełomu. Jak tylko zobaczyłem te pioruny lecące w niebo, to posmutniałem. Wyglądało to tandetnie i przywodziło na myśl jakieś generyczne fantasy. Wiem, że trudno byłoby pokazać zdolność o nazwie Bitewna Medytacja, ale to, co dostaliśmy w zamian, wygląda po prostu fatalnie. 18. Gwiazda Śmierci w wersji mobilnej Już po poprzednim filmie Abramsa fani mu dogryzali, że nie jest w stanie wykreować ciekawej superbroni. Teraz reżyser udowodnił, że widzowie trafili w sedno. Nowy pomysł na podbicie stawki to zamontowanie lasera z Gwiazdy Śmierci we wszystkich niszczycielach Sithów. Obawiam się, że jeśli postałby jeszcze jeden film, to takie lasery każdy nosiłby w jest też to, że atak Anakina Skywalkera na statek dowodzący armią droidów na Naboo w „Mrocznym Widmie” oraz zniszczenie dwóch Gwiazd Śmierci nie był dla Imperatora nauczką. Sith ponownie zdecydował się umieścić nadajnik kontrolny swojej armii w jednym miejscu, wystawiając Ruchowi Oporu cel na tacy - jeden precyzyjny atak dał im zwycięstwo. 19. Brak emocji, gdy giną bezimienni ludzie. Palpatine chciał demonstracji siły. Niestety na cel wybrano Kijimi - chyba tylko dlatego, że o planecie wspomniano kilka scen wcześniej. Wysadzenie tego świata wzbudza jeszcze mniej emocji, niż zniszczenie systemu Hosnian Prime w „The Force Awakens”. Do tego uziemiona na nim dziewczyna, w której kocha się Poe, jakimś cudem chwilę przed wybuchem się ewakuowała. 20. Szkoda mi tylko Snapa Wexleya. Jego śmierć w kontekście powrotu wybranki Damerona była jak strzał w pysk. W filmach miał on może rolę trzecioplanową, ale był ważną postacią w filmach i komiksach. Uśmiercenie go na chwilę przed przybyciem odsieczy, podobnie jak Biggsa Darklightera w „Nowej nadziei”, to był zupełnie niepotrzebny ruch. 21. Rycerze Ren okazali się niepotrzebni. Abrams już cztery lata temu rozpalił wyobraźnię fanów, informując o tym, że Kylo jest przywódcą rycerzy Ren. Skąd się wzięli i kim są członkowie tego zakonu? Z filmów się nie dowiadujemy. Genezę tych zamaskowanych postaci poznamy dopiero w komiksach, ale po tym, jak zostali wybici przez Bena Solo w kilka sekund, niezbyt mnie to w zasadzie interesuje. 22. O co tak naprawdę chodziło Palpatine’owi? Wiemy, że Snoke był marionetką Imperatora i chciał zabić Rey - i to mogła, ale wcale nie musiała być jego własna inicjatywa. Palpatine o to samo prosił później Kylo Rena. Co jednak ciekawe, gdy dziewczyna pojawiła się u niego w świątyni, plan się zmienił. Sith chciał, by Rey zabiła go w gniewie, a tym samym jego świadomość zamieszkałaby w jej się na to jednak nie zdecydowała, a wtedy Darth Sidious… zmienił podejście do niej o 180 stopni. Uznał, że wnuczka jednak nie jest mu potrzebna i chciał usmażyć ją oraz wnuka Dartha Vadera, bo odkrył, że łączy ich specjalna więź. Zaczął wysysać z nich energię życiową niczym typowy łotr w świecie fantasy. Słabo, oj słabo to wyglądało. 23. Dialogi wołają o pomstę do nieba. Zresztą nie tylko one. Finał był w mocno hollywoodzkim stylu w złym tego słowa znaczeniu. Pompatyczne teksty nie budowały poczucia, że oglądamy coś ważnego. One raziły. Słowne przepychanki, jakiego ugrupowania potomkowie zasiedlają głowę Rey, były mocno naiwne. Abrams gracji nie miał w tym momencie za grosz. 24. Leczenie mocą? Tak. Transfer esencji życiowej? Nie bardzo. Zdolność leczenia siebie i innych przy użyciu Mocy była już wielokrotnie pokazywana, zwłaszcza w grach wideo, ale tutaj przekracza granice absurdu. Skoro takie sztuczki umieją wszyscy - nawet The Child z serialu „The Mandalorian” - to czemu Obi-Wan nie uratował w ten sposób swojego mistrza, Qui-Gon Jinna? Taki transfer energii życiowej bardziej pasuje do Władcy Pierścieni. 25. Najgorszy pocałunek świata. Moment, w którym usta Rey dotknęły tych należących do Kylo, był kompletnie niepotrzebny. Na sali kinowej rozległ się podczas niej jęk zawodu i to był ten moment, kiedy przy pierwszym podejściu do „Skywalker. Odrodzenie” aż odwróciłem wzrok od ekranu. Mniej zażenowania wzbudza całus, który Leia złożyła na ustach Luke’a Skywalkera. I to nawet wtedy, gdy ogląda się ze świadomością, że to brat i siostra. 26. Medal dla Chewie’ego to obraza, a nie wyróżnienie. Fani od zawsze wypominają George’owi Lucasowi, że Chewbacca nie dostał swojego medal za pomoc w zniszczeniu Gwiazdy Śmierci. Leia wreszcie naprawiła ten błąd. Gdy umierała, trzymała w dłoniach złoty medal - taki sam, jaki wręczyła Luke’owi i Hanowi na czwartym księżycu planety Kanata ten medal wzięła i przekazała go Chewbacce. Ten był wzruszony, ale po seansie naszła mniej myśl, że szkoda tylko, iż miało to miejsce gdzieś w krzakach i nikt tego nie widział. No i szkoda też tego, że Leia miała na ten gest kilka dekad, a wreszcie nie zdążyła tego zrobić. 27. Finn i wrażliwość na Moc. Film raz po raz sugeruje, że właśnie tak jest - wyczuł na odległość chwilowe zatrzymanie akcji serca u Rey niczym Leia problemy brata w Mieście w Chmurach. Nie podobał mi się też dialog, w którym sugeruje, że to nie on sam odpowiada za swoje decyzje i za to, że wyrwał się z jarzm Najwyższego Porządku, tylko pchnęła do tego jego i innych dezerterów wyższa siła. 28. Poe jako przemytnik. Rozumiem, że Abrams chciał nadać nowemu przywódcy Ruchu Oporu nieco głębi, ale nie tędy droga - robienie z najlepszego niewrażliwego na Moc pilota nowej trylogii lichej kopii Hana Solo to najgorsze, co mogło tę postać spotkać. Co ciekawe, spośród wszystkich głównych bohaterów, to właśnie Poe budził moją największą sympatię - ale nie miał zbytnio konkurencji… 29. Rey to taki Darth Maul trylogii sequeli, tylko po jasnej stronie Mocy. Uczeń mistrza Sith z „Mrocznego Widma” nie był pełnoprawną osobą. To było narzędzie bez własnych marzeń i ambicji. To samo można powiedzieć o Rey - jedyne, co ją napędza, to oczekiwania innych i w wizji Abramsa definiuje ją to, kim są jej krewni. Zbieraczka złomu z Jakku praktycznie nie ma osobowości - a przynajmniej my jej nie widzimy. 30. Powrót na Tatooine nie ma sensu. Rey pochowała symbolicznie Luke’a i Leię na farmie Larsów na Tatooine, grzebiąc w piasku ich miecze świetlne. Dzięki temu saga skończyła się tam, gdzie się zaczęła, ale to, co ma sens z perspektywy widza, nie jest logicznym wyborem z perspektywy bohaterki. Rey nie ma żadnego związku z tym piaszczystym globem - ona dorastała na i Luke może i się wychowywali na Tatooine, ale obaj nienawidzili tej planety. Z kolei Leia ostatnim razem nosiła tam metalowe bikini i dusiła łańcuchem ogromnego ślimaka. W ostatniej scenie brakowało też Anakina. Hayden Christensen powinien pojawić się obok nich - i szkoda, skoro już miał głosowe że motyw zachodzących podwójnych słońc w epilogu wykorzystany został w ósmym epizodzie. Wracanie do niego w kolejnych filmie nie wywoła już aż tak dużych emocji, jak odejście Luke’a w „Ostatnim Jedi”. To też koronny dowód na to, że Abrams miał w poważaniu to, co zostawił mu Rian Johnson. 31. Rey Solo, a nie Skywalker. Rozumiem, o co chodziło w ostatniej scenie, ale niezbyt mi się ona podobała. Na dobrą sprawę więcej sensu by miało, gdyby Rey przyjęła nazwisko Solo. Po pierwsze, to Han był jej pierwszym mentorem, a po drugie, gdyby tylko Ben przeżył, to pewnie przyjęłaby nazwisko po uczyła się pod okiem Luke’a zaledwie kilka dni. Dużo więcej czasu spędziła z Leią, ale generał Ruchu Oporu przecież de facto nigdy nie była Skywalkerem. Jeśli tylko ta ostatnia scena odbyłaby się w kosmoporcie, a nie na pustyni, to byłaby świetnym nawiązaniem do drugiego ze spin-offów! 32. Nowa trylogia w zasadzie nic nie zmieniła. Rycerze Jedi są na krawędzi wymarcia, ale ostatni z nich ma za zadanie odbudować zakon. Powstanie przeciw autorytarnej władzy zakończyło się powodzeniem, a po brawurowym ataku udało się zniszczyć superbroń. Zobaczyliśmy nawet Ewoki patrzące w niebo, na którym coś wybuchło. Brzmi znajomo? 33. No i nie mogę przeboleć tytułu! „Skywalker. Odrodzenie” brzmi idiotycznie, skoro mogło to być chociażby „Odrodzenie Skywalkera”. Mam jednak zgrzyt nie tylko z tłumaczeniem, ale również z oryginałem. Wolałbym coś pokroju „Legacy of the Republic”. Poprzednie epizody w tytułach wykorzystywały w końcu uniwersalne pojęcia i nazwy własne - a tutaj nagle w dziewiątym dostaliśmy nazwisko zmarłego się, że to oznacza, że Rey uzna, iż faktycznie trzeba pozbyć się bagażu w postaci nauk Jedi i po śmierci Luke’a, Lei i Bena otworzy zupełnie nowy zakon, a jego rycerze będą nazywani chodzącymi po niebie. I w zasadzie to nie wiem, czy nie byłoby to lepsze rozwiązanie, niż przyjęcie przez bohaterkę nazwiska mentora, z którym spędziła tylko kilka dni…Chociaż dziewiąty epizod sagi „Star Wars”, a zarazem jedenasty film osadzony w tym uniwersum oceniłem dość chłodno, to wcale to nie oznacza, że skreślam ten obraz całkowicie. Znalazło się dziesięć rzeczy, które sprawiły mi ogromną frajdę i były bardziej hot niż not: BB-8 wziął sobie do procesora słowa Rey o przekazywaniu życiodajnej mocy i doładował akumulator innego droida - to było słodkie;Finn i Poe zastanawiają się, czy Rey miesza również im w umysłach - aczkolwiek sam mindtrick w jej wykonaniu był taki… marvelowy, a nie poważny jak u Luke’a czy Obi-Wana;to bohater, wypowiadający się w imieniu widzów, zadał pytanie o manewr Holdo i usłyszał wyjaśnienie, że on jest nie do powtórzenia - co jest satysfakcjonującą odpowiedzią na pytanie, dlaczego w ten sposób nie niszczono Gwiazd Śmierci;krótkie cameo Wedge’a Antillesa bardzo mi się podobało - facet nadaje się do ostatniej akcji jak nikt inny, bo ma przecież na koncie dwie Gwiazdy Śmierci;super było też cameo różnych rycerzy Jedi w formie głosów, które słyszy Rey oraz potwierdzenie, że Anakin faktycznie przywrócił równowagę Mocy - na tyle, że jestem nawet gotów przymknąć oko na to, że kilkoro z nich umarło, zanim rycerze Jedi posiedli zdolność zachowywania swojej świadomości po śmierci;ze zdumieniem odkryłem, że podoba mi się story arc Kylo Rena, który po tylu zbrodniach tak jak jego dziadek nie mógł zaznać pełnego odkupienia i nawet nie przeszkadza mi to, że umarł w zasadzie tak samo jak Darth Vader - gdyby tylko nie ten ostatni pocałunek…;aktor grający Bena Solo w ostatnich chwilach życia tej postaci wspiął się na wyżyny i wylał z siebie morze charyzmy podczas ostatnich pojedynków - a co ciekawe, w jego ostatnim ujęciu zobaczyłem w twarzy Adama Drivera rysy Haydena Christensena…tak jak z początku wkurzał mnie ForceTime™, to po przemyśleniu sprawy uznałem, że ta więź pomiędzy Kylo Renem i Rey naprawdę nieźle się rozwinęła - to jeden z niewielu dobrych pomysłów, które przy okazji zostały dobrze zrealizowane;podoba mi się miecz świetlny Rey, który sama zbudowała - co prawda żółta klinga to mało wysublimowane podkreślenie, że od teraz chce kroczyć swoją ścieżką, ale super, że rękojeść wykonała z pałki, którą zabrała ze sobą z Jakku;doceniam też, że w „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” był tylko jeden epilog, a nie kilkanaście, jak we Władcy Pierścieni. KUP BILET PREMIERA 20 – 26 grudnia 20 grudnia(piątek)16:00 2D DUB20:00 2D NAP 21 grudnia (sobota)13:00 2D DUB 16:00 2D NAP 19:00 2D NAP 22 grudnia (niedziela)13:00 2D DUB 16:00 2D NAP 19:00 2D NAP 23 grudnia (poniedziałek)17:00 2D DUB 20:00 2D NAP 24 grudnia (wtorek) Kino nieczynne 25 grudnia (środa) Kino nieczynne 26 grudnia (czwartek) 17:00 2D DUB 20:00 2D NAP 27 – 30 grudnia 27 grudnia(piątek)17:00 2D DUB20:00 2D NAP28 grudnia (sobota)13:00 3D DUB16:00 2D NAP19:00 2D NAP 29 grudnia (niedziela)13:00 2D DUB16:00 2D NAP19:00 2D NAP30 grudnia (poniedziałek)17:00 3D DUB20:00 2D NAP31 grudnia (wtorek)Kino nieczynne1 stycznia (środa) Kino nieczynne 2 stycznia (czwartek) Kino nieczynne 3 – 7 stycznia 3 stycznia (piątek)20:00 2D DUB4 stycznia (sobota)13:00 2D DUB16:00 2D NAP19:00 2D NAP5 stycznia (niedziela)13:00 3D DUB16:00 2D NAP19:00 2D NAP6 stycznia (poniedziałek)17:00 3D DUB20:00 2D NAP7 stycznia (wtorek)20:00 2D NAP Saga rodziny Skywalkerów dobiega końca. Tego po prostu nie można przegapić! Czym zaskoczą w finale twórcy jednej z najbardziej kultowych serii w historii kina? Jaki będzie koniec odwiecznej batalii pomiędzy jasną i ciemną stroną Mocy? ograniczenie wiekowe: 10+gatunek:familijny, przygodowy, sci-fikraj produkcji:USArok produkcji:2019format:2D NAPISY / 2D DUBBINGczas trwania:2 godz. 32 Abrams w rolach głównych:Adam Driver, Daisy Ridley, Billie Lourd LEGO® Gwiezdne Wojny™: Skywalker – saga to największa gra z serii LEGO® Gwiezdne Wojny™, zawierająca sceny ze wszystkich 9 filmów sagi, w tym wysoce oczekiwanej konkluzji serii: Gwiezdne Wojny™: Skywalker. Odrodzenie. Poprowadź setki postaci i pojazdów w swojej własnej podróży przez galaktykę. Wraz z przyjaciółmi i rodziną zacznijcie przygodę od Mrocznego Widma, lub przejdźcie do oryginalnej trylogii z Nową Nadzieją. Możecie też od razu rozpocząć swoją zabawę od Ostatniego Jedi lub Skywalker. Odrodzenie, oba tytuły po raz pierwszy w serii gier LEGO Więcej szczegółów Wysyłka dzisiaj, jeśli zamówisz w ciągu: *tylko dla Paczkomatów InPost Wysyłka już od 1199 Kliknij aby sprawdzić koszty wysyłki Zapytaj o produkt Drukuj StanUżywany - stan bardzo dobryZdjęcia produktuOkładka poglądowaWersja gryPudełkowa (gra na płycie)Wersja językowa gryPolska wersja językowa - dubbingDystrybucja/okładkaEuropejska/zagraniczna (okładka pudełka w innym języku niż polski)GatunekDla dzieciOgraniczenie wiekoweOd 7 latLiczba graczyJeden/Podzielony ekranMultiplayerTakWięcej informacji Gwarancja Koszty Wysyłki GAMER POINTS PEGI i język RABATYLEGO® Gwiezdne Wojny™: Skywalker – saga to największa gra z serii LEGO® Gwiezdne Wojny™, zawierająca sceny ze wszystkich 9 filmów sagi, w tym wysoce oczekiwanej konkluzji serii: Gwiezdne Wojny™: Skywalker. Odrodzenie. Poprowadź setki postaci i pojazdów w swojej własnej podróży przez galaktykę. Wraz z przyjaciółmi i rodziną zacznijcie przygodę od Mrocznego Widma, lub przejdźcie do oryginalnej trylogii z Nową Nadzieją. Możecie też od razu rozpocząć swoją zabawę od Ostatniego Jedi lub Skywalker. Odrodzenie, oba tytuły po raz pierwszy w serii gier LEGO®! Od pustyni Geonosis, po bagna Dagobah i śnieżne przestrzenie bazy Starkiller – gracze będą mieli moc odwiedzania wszystkich planet, kiedy chcą i w jakiej kolejności chcą. Cała galaktyka czeka na odkrycie i zabawę!„LEGO® Gwiezdne Wojny™: Skywalker – saga oznacza dla nas powrót do franczyzy, która rozpoczęła serię gier LEGO®. Gra podaruje fanom zupełnie nowe doświadczenie LEGO® Gwiezdne Wojny™ z kompletnie swobodną eksploracją galaktyki”, powiedział Tom Stone, Dyrektor Zarządzania z TT Games. „To była niezmierna przyjemność być częścią zespołu podczas premiery oryginalnej gry LEGO® Gwiezdne Wojny™. Czuję tę samą ekscytację, ruszając tę serię dalej, pomagając stworzyć jej nową erę.”LEGO Gwiezdne Wojny™: Skywalker – saga zawiera najszerszy wybór postaci w serii LEGO® Gwiezdne Wojny™, w tym największe legendy z każdej ery sagi rodu Skywalker. Możesz grać przeciwko siłom zła między innymi jako Luke Skywalker, Rey, Obi-Wan Kenobi, Finn, BB-8 i cały zastęp innych bohaterów, bądź dołączyć do ciemnej strony Mocy jako Darth Vader, Imperator Palpatine, Kylo Ren i inni. Najsłynniejsze pojazdy z całej galaktyki również będą dostępne na zawołanie! Wskocz w nadświetlną w Sokole Millennium, by uciec imperialnym statkom, walcz z TIE fighterami Nowego Porządku na pokładzie X-Winga Rebelii, albo ścigaj się na Tatooine! Kupuj bez obaw!Kupując u nas nic nie ryzykujesz, ponieważ na każdy zakupiony produkt w naszym sklepie internetowym przysługuje 14 dniowa gwarancja z gwarantowanym zwrotem pieniędzy lub wymianą na nasz koszt. Gwarancją objęte są wszystkie produkty nowe i używane w naszym sklepie (gry używane kupione w naszym sklepie posiadają naklejoną na płytę plombę gwarancyjną). Dodatkowo nowe produkty objęte są gwarancją więcej Co zrobić aby otrzymać darmową wysyłkę?W naszym sklepie to możliwe! Zrób zamówienie na kwotę minimum 250zł, a wyślemy Ci je zupełnie ZA DARMO, Paczkomatem InPost! (nie dotyczy wysyłki zagranicznej)Dostępne wszystkie metody wysyłki w sklepie:SPOSOBY DOSTAWYCZAS DOSTAWYCENA Odbiór w sklepiePłatność przelewem lub w sklepieZa darmo!Wysyłka zagraniczna5-8 Dni roboczych(do 12:00 wysyłka w ten sam dzień)24,99zł Paczkomaty InPost1-2 Dni robocze(do 17:00 wysyłka w ten sam dzień)11,99zł (za darmo od 250zł) Kurier InPost1-2 Dni robocze(do 12:00 wysyłka w ten sam dzień)13,99zł Kurier InPost Pobranie1-2 Dni robocze - pobranie(do 12:00 wysyłka w ten sam dzień)15,99zł Kurier DPD1-2 Dni robocze(do 12:00 wysyłka w ten sam dzień)18,99złZobacz więcej Punkty GAMER POINTS Kupując produkty w naszym sklepie internetowym, zbierasz punkty GAMER POINTS na swoim koncie. Program lojalnościowy GAMER POINTS to wyraz uznania dla naszych stałych klientów. Jest to forma podziękowania za to, że z nami jesteście i robicie u nas systematyczne zakupy w naszym sklepie internetowym. Kupując produkty zbierasz specjalne punkty, dzięki którym możesz uzyskać rabat na przyszłe zakupy. Przy każdym produkcie znajduję się informacja, ile punktów dostaniesz. Punkty sumują się po każdym sfinalizowanym zamówieniu. Ilość punktów możesz stale monitorować, przechodząc do strony "Moje Konto" w zakładce "Moje Punkty GAMER POINTS". W dowolnym dla siebie momencie możesz zamienić wszystkie punkty na bon rabatowy, który wygenerujesz sam w zakładce "Moje punkty GAMER POINTS". Podczas zamiany punktów na bon nasz system wyświetli Ci informację ile rabatu otrzymasz za swoje uzbierane punkty. Zbieraj punkty i zobacz jakie to proste :)Zobacz więcej Jak opisujemy wersje językowe gier w naszym sklepie?- Ta grafika informuje, że gra jest w POLSKIEJ WERSJI JĘZYKOWEJ (napisy lub dubbing). Grafika nie dotyczy opakowania oraz Ta grafika informuje, że gra jest w ANGIELSKIEJ WERSJI JĘZYKOWEJ (napisy i dubbing). Grafika nie dotyczy opakowania oraz instrukcji. -------------------------------------------------------- Co to jest PEGI?Co oznaczają poszczególne znaki?Znaki ratingu PEGI znajdują się z przodu i z tyłu opakowania od gry. Wskazują one następujące kategorie wiekowe: 3, 7, 12, 16 i 18. Dostarczają wiarygodnych informacji o stosowności treści gry z punktu widzenia ochrony nieletnich. Rating wiekowy nie uwzględnia poziomu trudności ani umiejętności niezbędnych do danej gry. PEGI 3Treść gier oznaczonych w ten sposób uznaje się za odpowiednią dla wszystkich grup wiekowych. Dopuszczalna jest pewna ilość przemocy w komicznym kontekście (zwykle podobna do prezentowanej w kreskówkach w rodzaju Królika Bugsa czy Toma i Jerry’ego). Dziecko nie powinno utożsamiać postaci pojawiających się na ekranie z postaciami rzeczywistymi. Powinny one być w całości wytworem fantazji. Gra nie powinna zawierać dźwięków ani obrazów, które mogą przestraszyć dziecko. Nie powinny w niej występować wulgaryzmy. PEGI 7Gry, które w innym przypadku zostałyby zakwalifikowane do grupy 3, lecz zawierają dźwięki lub sceny potencjalnie przerażające najmłodszych odbiorców, mogą być uznane za odpowiednie dla tej grupy wiekowej. PEGI 12Gry wideo pokazujące przemoc o nieco bardziej realistycznym charakterze, skierowaną przeciw postaciom fantastycznym i/lub nierealistyczną przemoc wobec postaci o ludzkim lub rozpoznawalnych zwierząt, ponadto w tej kategorii wiekowej dopuszczalna jest nieco bardziej dosłowna nagość. Ewentualne wulgaryzmy muszą mieć łagodny charakter i nie mogą zawierać odwołań do seksu. PEGI 16Ten symbol jest nadawany, jeżeli przemoc lub aktywność seksualna wyglądają tak jak w rzeczywistości. Młodzież w tym wieku powinna również być odporna na brutalniejsze wulgaryzmy, sceny pokazujące używanie tytoniu lub narkotyków oraz sceny popełniania przestępstw. PEGI 18Za gry dla dorosłych uznaje się gry przedstawiające daleko posuniętą przemoc i/lub specyficzne rodzaje przemocy. Daleko posunięta przemoc jest najtrudniejsza do zdefiniowania, ponieważ w wielu przypadkach jest to pojęcie bardzo subiektywne, ale ogólnie można ją określić jako sceny przemocy powodujące u widza uczucie odrazy. Zrób zakupy i wykorzystaj rabat 10% na następne zamówienie u nas!Wystarczy, że zrobisz zakupy w naszym sklepie internetowym, a my w zamian odwdzięczymy się specjalnym kuponem rabatowym 10% na całe następne zamówienie! Kupony nie mają limitu ważności i obniżają całe zamówienie o 10% - czyli im większa kwota w zamówieniu tym większy rabat zostanie naliczony. Kupon można wykorzystać tylko raz, na jedno z kartą stałego klienta - GAMER CLUB CARDKupując w sklepie stacjonarnym warto założyć kartę stałego klienta, która daje Ci dodatkowe korzyści w sklepie internetowym oraz stacjonarnym. Podczas zakupów w naszym punkcie zapytaj sprzedawcę o możliwość założenia karty stałego klienta i ciesz się dodatkowymi korzyściami tylko dla WIĘCEJ Opinie (0) Inne produkty polecane przez klientów: Saints Row PL... 22899 Watch Dogs Legion... 5899 Sifu Vengeance... 18899 Spider-Man Miles... 11899 Grand Theft Auto... 16899 Etui silikonowe +... 3899 Farming Simulator... 16899 Wymiana analoga w... 7000 Saints Row PL... 22899 God Of War... 31899 Among Us -... 9899 Observer System... 9899 Watch Dogs Legion... 7899 Lego Gwiezdne... 20899 Assassin's Creed... 9899 Sniper Elite 5... 22899 Sniper Elite 5... 22899 Grid Legends PL... 9899 Observer System... 9899 Watch Dogs Legion... 9899 Battlefield 2042... 9899 Elex 2 PL (używana) 12899 Ładowarka... 4899 Battlefield 2042... 6899 CyberPunk 2077 PL... 8899 God Of War... 29899 NBA 2k21 (nowa) 8899 Rustler PL (nowa) 11899 Gran Turismo 7 PL... 25899 Metro Exodus... 12899

gwiezdne wojny skywalker odrodzenie ograniczenie wiekowe